Dziś będzie tylko po polsku, bo po obcemu mi się nie chce:)
Ponad półtora roku temu wpadłam przypadkiem na dzieła Koroneczki iii się zakochałam. Przeszukałam internet wzdłuż i wszerz, w końcu trafiłam na kurs robienia frywolitek. I się zaczęło. Chociaż posługuję się jednym czółenkiem, bo drugiego jakoś nie nabyłam, to jakoś mi tam idzie.
Oto kilka frywolitek:
Właściwie to umiem niewiele a ten wzór mi się bardzo podoba to go robię najczęściej.
A ten mi wyszedł z lenistwa, bo nie chciało mi się kończyć okrążenia:)
Mam nadzieję, ze jeśli Koroneczka zaszczyci mój blog swoją osobą, to nie będzie zbyt krytyczna:)))
5 komentarzy:
Bardzo ładne, kiedy ja zrobię ten pierwszy krok. Czółenko mam bardzo ładne drewniane ale już 10 lat czeka na zastosowanie. Rób swoje dalej to sobie chociaż pooglądam.
Że niby wszystko przeze mnie? ;> No to się dowiedziałam. Hi, hi!
Frywolitki wychodzą Ci coraz ładniejsze, więc supłaj dalej!
Nooo, przez Ciebie:)
to było dawno jak zobaczyłam te piękne ślubne kolekcje, ach, ach, ach.
piękne są! zawsze mnie zastanawiały i zadziwiały- nie umiem ich robic, ale podziwiam!
piekna ta frywolitka..jestem pelna podziwu..pozdrawiam ania
Prześlij komentarz