21 stycznia, 2009

Ogłuchłam

Byłam wczoraj na próbie u Rockmena, żeby posłuchać muzyki i zobaczyć nową próbownię, całkiem fajne miejsce. Pomimo faktu posiadania na uszach ogromnych, żółtych nauszników(?) takich co to mają robotnicy gdy wiercą w jezdni młotem pneumatycznym i tak nadwyrężyło to mój słuch. Na całe szczęście dziś jest już normalnie. Muszę przyznać, że odczuwanie tylko i wyłącznie dźwięku i niczego poza tym to dość oczyszczające przeżycie. Do głowy przyszły mi nawet niezłe pomysły...teraz tylko trzeba wcielić je w życie:).
Żeby dziś pozostać w takim muzycznym nastroju pokażę wam co kupił Rockmen swojemu bratu na 21 urodziny a żeby was to nie dziwiło powiem, że on również jest zapaleńcem w tej materii.
Był to tort w kształcie gitary, naprawdę rewelacyjny i pomysłowy prezent! Ale ile kłopotu było żeby go przewieźć do domu w nienaruszonym stanie, jako że niewymiarowy i dość duży był. Udało się dojść do taksówki przez zatłoczoną ulicę, przejechać całe miasto, wejść po schodach na trzecie piętro....i dopiero przy przekraczaniu progu Rockmen zwadził o framugę i odpadło kawałek gryfu! no ale cóż.....niech żyje Rock'n'Roll !!!

2 komentarze:

Zarra pisze...

Haha :) super pomysł, na początku myślałam, że to prawdziwa gitara i się zastanawiałam na czym jej niesamowitość polega. Ten tort mnie powalił. Aha, szkoda, że nie masz zdjęcia w tych nausznikach ;)

dodoo pisze...

Może jakieś zdjęcie w nausznikach zrobię next tajm, zobaczymy co z tego wyjdzie.